niedziela, 21 września 2014

Podobny do...?



Patrze, przyglądam się, obserwuję co to ten mój Chrupek wymyślił, wydedukował w tej swojej małej główce.
Spoglądam na niego jak idzie, siedzi, je. Jak włosy odgarnia, zabawki po pokoju rozkłada, drzwi do szafy domyka bo mama nie zamknęła do końca. Słucham jak śpiąc zębami zgrzyta, zwracam uwagę jak stopy krzywo stawia. 
Zdjęcia przeglądam i zwracam uwagę na jego miny, gest i za każdym razem dochodzę do tych samych wniosków - "Przecież to cała Martyna"!
Martyna - ciocia Philipa, moja siostra. Ta młodsza, trochę szalona(w pozytywnym tego słowa znaczeniu), ta co to po podłodze się z małolatem będzie tarzać, z górek zjeżdżać, na każdy pomysł przyklaśnie z radością. Ot ta najulubieńsza ze wszystkich cioć. 


Podobieństw jest dużo, za dużo żeby je tu wszystkie wymienić. Od gestów, ruchów i wyglądu fizycznego po zainteresowania i ulubione zabawki.
Więc miłość do dinozaurów nas nie dziwi nic a nic bo przecież ciocia te plastikowe figurki kochała do bólu to i Chrupek kocha.
Kocha do tego stopnia, że z domu bez nich nie wychodzi, do łóżka bez nich się nie kładzie, o kąpieli bez dinusiów nie ma mowy, a i wizyta u lekarza jakaś taka przyjemniejsza z nim jest.
Lubimy tych naszych małych towarzyszy życia oj lubimy. 


Dziś leniwa niedziela i dla nas i dla dinusiów. Na zielonej trawce nogi wyciągamy i łapiemy ostanie wrześniowe promienie słońca.

1 komentarz: